Tylko w ubiegłym roku liczba Ukraińców pracujących legalnie w Polsce wzrosła o jakieś 60%. Prawo na pobyt stały albo tymczasowy uzyskało w zeszłym roku ponad ćwierć miliona Ukraińców. Polska stała się dla nich krajem dobrobytu, takim samym jak dla Polaków jeszcze kilka lat temu Niemcy czy Wielka Brytania.
Wszystko dlatego, że uproszczone zostały procedury przyjmowania imigrantów z Ukrainy. To przez deficyt siły roboczej. Wylicza się, że w ostatnich latach z Polski wyjechało blisko 4 miliony mieszkańców w wieku produkcyjnym. Niejednokrotnie są to osoby z wyższym wykształceniem, specjalnymi kwalifikacjami i wieloletnim doświadczeniem. Ukraińcy mają więc załatać dziury, jakie z tej przyczyny powstały na rynku pracy.
Ale uproszczone procedury przyjazdu i możliwości legalnej pracy w naszym kraju to nie jedyny powód przyjazdu Ukraińców do naszej ojczyzny. Głównym jest po prostu chęć zmiany swojego życia i poprawienie warunków bytowych. Od czasu stanu wojny w rejonach Donbasu, ukraiński rynek pracy nie jest stabilny. Można rzec, że całkowicie upada. W 2014 roku zamknięto blisko 80% firm, jakie działały na wschodzie kraju. W całej Ukrainie ponad 33% przedsiębiorców zdecydowało się na redukcję etatów albo obniżenie wynagrodzenia. Średnia pensja nie pozwala tam godnie żyć. 80% Ukraińców narzeka, że nie wystarczy im do kolejnej pensji, tylko niewielki odsetek pracowników jest w stanie generować jakiekolwiek oszczędności. Dotyczy to zarówno tych, którzy pracują w miastach, jak i na terenach wiejskich.
W Polsce mogą liczyć na wynagrodzenie nawet kilkakrotnie wyższe – na Ukrainie zarabiają średnio 178 euro miesięcznie. Okazuje się, że Ukrainiec, który w Polsce podejmuje pracę stałą albo tymczasową może utrzymać siebie i jeszcze przesyłać pieniądze pozostawionej w swojej ojczyźnie rodzinie.
Tak to najczęściej się odbywa. Najpierw wyjeżdża głowa rodziny, zazwyczaj mężczyzna. Dopiero po kilku miesiącach sprowadza do Polski swoją rodzinę. Przez ten czas jest w stanie zdobyć zatrudnienie, wynająć mieszkanie i zgromadzić oszczędności na tzw. start.
Ukraińcy uciekają nie tylko przed znacznym obniżeniem poziomu życia w swojej ojczyźnie. Chcą być po prostu bezpieczni. Trwa tam stan wojny i nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak i kiedy się on zakończy. Gospodarka kraju podupadła, każdego miesiąca wzrasta bezrobocie – zasiłek wynosi tam tylko 50 euro miesięcznie, a o nowej posadzie najczęściej można tylko pomarzyć.
Eksperci potwierdzają, że w ciągu najbliższych pięciu lat z Ukrainy może wyjechać nawet 5 milionów osób. Zwracając uwagę na fakt, iż obecnie żyje tam około 18 milinów osób, które mogą podejmować pracę, jest to wynik wręcz zatrważający. Zapewne nie wzmocni to gospodarki tego kraju. Jedyną korzyścią, o jakiej można w ogóle w tej sytuacji mówić to fakt, że poprawi się zapewne sytuacja na rynku pracy w Polsce. Poprzez zatrudnienie ukraińców nie będzie tak dużych niedoborów pracowników. Dobrych pracowników, bo Ukraińcy uznawani są za tych uczciwych, lojalnych i przede wszystkim dobrze wykonujących powierzone im zadania.